-
Przez bory Dzūkiji – Ula, Mereczanka, Niemen
-
Morze Liguryjskie zimową porą
-
Szkiery – cisza pełna dźwięków i barw
-
Wiosłuj lepiej, dalej, bezpieczniej!
-
XXV Zlot Kanuistów
-
Packrafting i bikerafting
-
20 lat „Bałtyku pod wiosłem”
-
Yacht Salon i Poland Boat Show
-
Dziadowskie Alpy 2024
-
Rzeka Dranse – perła Górnej Sabaudii
-
Z nurtem dziejów: od karpa do kajaka. Część IV
- Wydawnicza rewolucja w „małych ojczyznach”. Część VII
-
W dolinie Huczwy
- Jak nie dojechać do Włoch?
TUTAJ można pobrać plik pdf z zajawkami artykułów (ok. 35 MB). Kupując tradycyjną wersję papierową pozwolicie nam utrzymać tytuł na rynku. Dziękujemy!
300 dni na morzu?
Ile czasu zajmuje mi na spływie, żeby odciąć się od tych wszystkich spraw, które zostawiłem tam na brzegu, i zacząć ze spokojem chłonąć wszystko to, co dzieje się tu i teraz? Ile potrzeba czasu na odzwyczajenie się od dawnych potrzeb i przejście na tryb „wyprawowy”?
Nie mam zamiaru wracać teraz pamięcią do mojego najdłuższego spływu z 2019 r., który trwał dokładnie 42 dni, ale pragnę nawiązać do ostatniego „Bałtyku pod wiosłem”. Moim zdaniem tydzień to absolutne minimum. W artykule „Szkiery – cisza pełna dźwięków i barw” Dominika Liburska już na samym początku zaznacza, że pewne marzenia potrzebują po prostu swojego czasu i miejsca, aby się w końcu ziściły. Naszym marzeniom musimy jednak pomóc, gdyż same raczej się nie zrealizują.
Kiedyś jako szuwarowo-błotny kajakarz-turysta też nieśmiało myślałem o wypłynięciu na dużą wodę. Przyznam się, że w tamtym okresie (lata 90.) nie za bardzo miał mi kto pokazać, jak to zrobić. Kamieniem milowym był dla mnie właśnie pierwszy „Bałtyk pod wiosłem”, który odbył się w 2004 r. i wiódł wzdłuż polskiego wybrzeża. Co prawda płynąłem wtedy tylko dwa pierwsze tygodnie (z pięciu), ale miałem też co robić w naziemnej koordynacji tego przedsięwzięcia. Trudno mi uwierzyć, ale na przestrzeni ponad 20 lat organizacji „Bałtyku pod wiosłem” spędziłem na morzu ponad 300 dni. Dokładnie, co do dnia, chyba już tego nie przeliczę, gdyż nie prowadzę książeczki kajakowej (chyba trochę żałuję, że kiedyś zaniechałem tego pomysłu). Zostają jednak zdjęcia i archiwa komputerowe, więc być może kiedyś pokuszę się o dokładniejsze statystyki.
Ostatnia edycja pokazała, że wciąż mam czego się uczyć i zmagam się ze swoimi słabościami (tak, niestety choroba morska doskwiera mi co pewien czas). Z drugiej strony nadal zachwycam się pięknem szkierów i równocześnie mam niebywałą radość w obcowaniu z ludźmi, z którymi dane mi było dzielić ten czas. Dobry czas.
Z Bałtyku możemy się też przenieść zimową porą na południe, na Morze Liguryjskie. Co prawda podróż do Włoch może okazać się wyzwaniem samym w sobie, ale to już sami przeczytacie w dwóch artykułach Sebastiana Tymeckiego.
Pływanie po morzu to jedna z odsłon aktywności kajakowej, a ona dzieje się przecież głównie na rzekach. W tym numerze znajdziecie informacje o słynnym szlaku Uli, Mereczanki i Niemna, ale także miłośnicy „białej wody” mogą poczytać o rzekach górskich w Alpach.
Od tego numeru będziemy też publikować WIOSŁO w wersji elektronicznej, do pobrania w formie pliku pdf (w wersji darmowej w postaci zajawek poszczególnych artykułów). Jeśli ta forma okaże się dla Was interesująca, być może wprowadzimy również pełną wersję cyfrową. Niestety, nie jest teraz łatwo wydawać tylko wersję papierową, której odbiorcą w obecnych czasach jest wyselekcjonowana grupa osób, ceniąca sobie właśnie tę tradycyjną formę przekazu.
Dziękujemy, że mimo różnych zawirowań wydawniczych doceniacie naszą pracę. Mam też nadzieję, że lektura tego numeru zainspiruje Was do nakreślenia swoich własnych planów na zbliżający się sezon (choć dla niektórych trwa on w zasadzie cały rok).
Adam Grzegorzewski
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Przez bory Dzūkiji – Ula, Mereczanka, Niemen
Tomasz Krajewski wraca pamięcią do wakacyjnego spływu na Litwie, z miejscowości Dubicze nad Ulą do Niemonajcie nad Niemnem. Jeśli jeszcze nie moczyliście tam Waszych wioseł, gorąco polecamy!
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Morze Liguryjskie zimową porą
Mimo różnych przeciwności losu ekipie Sebastiana Tymeckiego w końcu udało się, po trzech dniach trudnej zimowej podróży z Polski do Włoch, zwodować kajaki w Morzu Liguryjskim.
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Szkiery – cisza pełna dźwięków i barw
„Szkiery to nie tylko wyspy, to nie tylko obrazy, to nie tylko wrażenia czy emocje. Szkiery – to przede wszystkim ludzie”. Dominika Liburska, na gorąco po 20. edycji „Bałtyku pod wiosłem”, dzieli się swoimi przeżyciami.
PORADY Wiosłuj lepiej, dalej, bezpieczniej!
Monika i Łukasz Buraczyńscy
RELACJE XXV Zlot Kanuistów
Katarzyna Ugorowska
PACKRAFTING Packrafting i bikerafting
Daniel Tokarz
PREZENTACJE 20 lat „Bałtyku pod wiosłem”
Do pobrania cały artykuł
Adam Grzegorzewski
RELACJE Yacht Salon i Poland Boat Show
Adam Grzegorzewski
KAJAKARSTWO GÓRSKIE Dziadowskie Alpy 2024
Czy wiecie, kto zasługuje na miano „HABADZIADA”? Po lekturze artykułu Mirosława Paluchowskiego (Mirasa) o zmaganiach kajakarzy górskich w Alpach wszystko już będzie jasne.
Link do filmu:
Filmy z poszczególnych rzek: Rzeki Alp – filmy
KAJAKARSTWO GÓRSKIE Rzeka Dranse – perła Górnej Sabaudii
Bartłomiej Niżnik
POCZĄTKI KAJAKARSTWA Z nurtem dziejów: od karpa do kajaka. Część IV
Krystyna Czopek i Jerzy Jan Czopek
CZYTAMY, OGLĄDAMY, PŁYWAMY Wydawnicza rewolucja w „małych ojczyznach”. Część VII
Ryszard Wójcik
PIOSENKI WIOSŁEM PISANE W dolinie Huczwy
Rafał Tomczyk
NA POŻEGNANIE Jak nie dojechać do Włoch?
Sebastian Tymecki