Artykuł Adama Biedrzyckiego „O kuchenkach pod prąd, czyli co najefektywniej spalić, żeby ugotować obiad w plenerze” z nr 3/2012 zainspirował naszego Czytelnika Wojtka Chyczewskiego do majsterkowania, a piecyk traperski naszego redakcyjnego kolegi Marka Wernera (Maruchy) może doczekać się konkurencji, o ile wynalazca zdecyduje się na masową produkcję. Patent opalany drewnem był testowany na spływie Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy 24 listopada 2012 r.
Prezentowana składana kuchenka nie zajmuje wiele miejsca po spakowaniu. Wodę w garnku o pojemności 0,85 litra udało się zagotować podczas testu w 8 minut (pierwsza próba terenowa), natomiast w domu w 5 minut. Przy kolejnej próbie nie należy nastawiać dolnego otworu kuchenki na bezpośrednie działanie wiatru, ponieważ drewno bardzo szybko się wówczas wypala i należy systematycznie je dokładać i czuwać, by ogień nie zgasł.
Zdjęcia: Wojciech Chyczewski