- Oleniok: ostatnia dzika rzeka. Kajakiem przez tajgę i tundrę
- Aluwia rzeki Oleniok
- Człowiek nie wybiera sytuacji, ale musi jej sprostać. Rozważania sprzętowe i nie tylko
- W krainie lodu i kamieni. Samotny zimowy San
- Dziką Mierzawą do Nidy, czyli walka z przeszkodami
- Kajakiem przez trzy kraje. Polska, Białoruś, Litwa
- Jezioro Lugano – alpejskie tropiki na granicy Włoch i Szwajcarii
- Silnik elektryczny Torqueedo do kajaka wędkarskiego i nie tylko
- Łokieć golfisty u kajakarza?
- Płyń rzeko płyń
„Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”
Bieżący numer w dużej części poświęcony jest wyprawie rzeką Oleniok, w której miałem przyjemność uczestniczyć latem minionego roku. Dopiero po jakimś czasie od zakończenia podróży można z pewnej perspektywy pokusić się o ocenę tej ekspedycji. Prawdopodobnie można było zrobić coś lepiej i efektywniej, ale najważniejsze, że główny cel – spłynięcie rzeką Oleniok – został osiągnięty.
Wpłynięcie na Morze Łaptiewów i przeprawa w górę Leny na wyspę Tit-Ary, skąd moglibyśmy wrócić Leną do Jakucka statkiem, byłyby wisienką na torcie. Tego nie udało się zrealizować. Jednoosobowe kierownictwo na wyprawie to sprawa kluczowa i wszyscy respektowaliśmy decyzję brata Damiana o zakończeniu spływu w Tajmyłyrze i przedostaniu się helikopterem do Tiksi. Dla mnie osobiście ta druga część wyprawy bez kajaków była równie ciekawa, a spotkania z ludźmi w Tiksi, Jakucku i podczas tygodniowej podróży koleją transsyberyjską okazały się niezwykle ubogacające.
Pamiętacie cytat z filmu Forrest Gump? – „Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci się przytrafi”. Dokładnie tak właśnie było w moim przypadku. Nie żałuję ani jednej chwili po rozstaniu się z Oleniokiem.
Czy pozostaje niedosyt? Zapewne tak. Po prostu chciałbym tam jeszcze powrócić. Nasza wyprawa przypominała trasę Aleksandra Czekanowskiego z 1874 roku. Wspomnijmy, że nasz rodak rok później, podczas swojej trzeciej wielkiej ekspedycji, przeszedł wododział pomiędzy Leną a Oleniokiem i doszedł do Oceanu Arktycznego.
Przyznam się, że już wertuję archiwalną mapę z tej wyprawy i nanoszę pozycję ich trasy na współczesne podkłady kartograficzne. Czy wyjdzie z tego kolejny projekt? Być może… „Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki” – mawiał niegdyś Heraklit z Efezu. Woda w rzece, do której weszliśmy po raz pierwszy, dawno odpłynęła, a woda do której wejdziemy po raz drugi, jest już inną wodą.
Zapraszam oczywiście do lektury całego numeru!
Adam Grzegorzewski
Temat numeru: Wyprawa Oleniok 2019
Latem 2019 roku Damian Wojciechowski TJ, Piotr Opacian, Grzegorz Rózik i Adam Grzegorzewski spłynęli rzeką Oleniok w północnej Jakucji od ujścia rzeki Ałakit do osady Tajmyłyr. O spotkaniach ze zwierzętami, o rzece, o ludziach, a także o podróży w głąb siebie przeczytacie w temacie numeru.
RELACJE W krainie lodu i kamieni. Samotny zimowy San
Czy zimą jest zimno? Czy zimą rzeki zamarzają? A co jeśli w pobliżu są wilki, albo niedźwiedzie? Zachęcamy do przeczytania niezwykłej relacji z samotnej zimowej wyprawy rzeką San autorstwa Łukasza Słomskiego.
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Dziką Mierzawą do Nidy, czyli walka z przeszkodami
Dużo przeszkód na wodzie i wspaniała zabawa w gronie przyjaciół na biwaku to przepis na udany spływ. Jeśli jeszcze dodamy do tego nocne urodzinowe fajerwerki i poranną maseczkę z ogórków, to taki weekend można tylko dobrze wspominać. Ewa Bugno zaprasza na Mierzawę.
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Kajakiem przez trzy kraje. Polska, Białoruś, Litwa
Tomasz Krajewski
PODRÓŻE MAŁE I DUŻE Jezioro Lugano – alpejskie tropiki na granicy Włoch i Szwajcarii
Tropikalny upał w Alpach? Tak! Łagodny klimat sprawia, że rosną tu drzewa cytrusowe, a spragnieni tropików turyści mogą odpoczywać pod palmami. Do spędzenia weekendu na włosko-szwajcarskich wodach jeziora Lugano zachęca Bartłomiej Niżnik.
SPRZĘT Silnik elektryczny Torqueedo do kajaka wędkarskiego i nie tylko
ZDROWIE Łokieć golfisty u kajakarza?
Dorota Chałubińska
PIOSENKI WIOSŁEM PISANE Płyń rzeko płyń
Rafał Tomczyk